Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19
|
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 19 grudnia 2007
Właśnie dzisiaj zaczęła sie dłuuuuga przerwa świąteczna i wróciłam do kochanego domku. Cały weekend spędziłam z Nim... Robiliśmy to, co lubię najbardziej ;--D, byliśmy w kinie, na zakupach, i tak dalej... Jest fajnie, tylko szkoda, że wiem, że zaraz skończy sie ta cała sielanka... Bo z nim tak już jest - najpierw super-bosko-pięknie, a potem ciężkie łzy-kapią...
Rację miała M.Nurowska, pisząc, że "największym nieszczęściem kobiety jest mężczyzna jej życia". Ale z drugiej strony przecież "ogień, który cię sparzy to ten sam, przy którym sie grzejesz.."
Niedawno widziałam Ola, Mojego Ulubionego Noska ;P Nie zdążyłam wejść do domu, jak zostałam zaatakowana przez Różę "propozycją nie do odrzucenia"... Nie musi mnie długo namawiać... ;D Z resztą i tak muszę pogadać z nią o moim szalonym weekendzie z Nim, na pewno będzie złościć się, że nie powiedziałam jej o niczym wcześniej... Trochę głupio mi, że spędzam z nim tyle czasu. Chyba nie powinnam w ogóle utrzymywać tej znajomości. Zobaczymy tak sprawy sie potoczą...
Iść lepszą drogą to znaczy gubić przeszłość...